wtorek, 14 listopada 2017

Ostatni pocałunek Pani Jesień

Romantyczny tytuł, wiem. Ale romantyczką jestem i żadna siła tego nie zmieni, więc musicie się przyzwyczaić, że jak coś mnie ruszy, to mnie ruszy po całości i popłynę z wyobraźnią. To tak tytułem wstępu.

Ostatni post zawierał kilka rad jak sobie poradzić z brakiem weny. I byłabym gołosłowna, gdybym Wam radziła a sama się nie stosowała, więc komplet powstał specjalnie na wyzwanie listopadowe Szuflady (klik)




Jest to odlew z żywicy epoksydowej, którą od niedawna się zajmuję, więc połączyłam przyjemną naukę nowej techniki (ha! Poprzedni post się kłania :)) i podjęcie pierwszego w życiu wyzwania. I była to dla mnie czysta przyjemność, czysta improwizacja i absolutny eksperyment. Kwiaty własnoręcznie zbierane i własnoręcznie zasuszone i w tym momencie żałuję, że nie mogę Wam przekazać tego zapachu podczas pracy. Właśnie ten zapach zasuszonych kwiatów skojarzył mi się z chwilą tuż przed pocałunkiem ukochanej osoby, a jesień, szczególnie ta złota, bezdeszczowa, ma w moim sercu szczególne miejsce. Cóż mogę jeszcze napisać? Do zobaczenia Pani Jesień, za niecały rok! 

Wisior z zatopionym mixem płatków


4 komentarze:

  1. Piękny komplecik! Oryginalny, słonecznie jesienny.
    Witam w wyzwaniu Szuflady.

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany! Cudo! Zamknęłaś jesień w tym kompleciku...
    Dziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne ! Uwielbiam takie oryginalne pomysły ! Dziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześliczne :) <3 Zapraszam również do mnie https://gumi-art-handmade.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń