czwartek, 2 listopada 2017

7 pomysłów jak odnaleźć wenę twórczą

Przyszła Jesień a razem z nią Ojakzimno. Ojakzimno zaprosiło Chandrę. Chandra przyprowadziła Senność. I w tym całym pochmurno-deszczowym towarzystwie zabrakło miejsca na Wenę. Albo ta stwierdziwszy, że się na tej imprezie dobrze nie bawi wzięła pod rękę Chęć i wyszli trzaskając drzwiami. Znacie takie dni? Ja znam aż za dobrze. Bardzo często traciłam wenę, koralki traciły barwy, igły jak na złość się łamały, inne gubiły. I wtedy przychodziła myśl "taka z Ciebie rękodzielniczka jak..." i tu ocenzuruję ;). I czytając na forach rękodzielniczych widziałam, że ten problem dotyczy nie tylko mnie. Rozwiązania przyszły z czasem, nie wszystkie na raz, przeszły sporo testów ale póki co sprawdzają się rewelacyjnie. Dzięki nim mój burzliwy związek z rękodziełem nieco się uspokoił, ustabilizował i nie kłócimy się już tak często. Jeśli i Ty czasem tracisz wenę zapraszam Cię do przeczytania 7 rzeczy, które mi pomagają na nowo obudzić w sobie kreatywność


1. ZRÓB PORZĄDEK!
Tak! To jest pierwsza rzecz, którą robię gdy zaczynam odczuwać brak pomysłów. Do tej pory żyłam w wiecznym chaosie i tonęłam w woreczkach strunowych, pudełkach po butach, czekoladkach i lodach (na chandrę najlepsza jest czekolada i lody. I ptysie, ale one nie mają opakowania). Koraliki miałam rozsypane, pomieszane, najczęściej w kilku pudełkach, które nigdy nie były na swoich miejscach. O połowie półfabrykatów zapomniałam, dzięki czemu mam kilkuletnich zapas bigli w kolorze brązu, gdyż kupowałam je trzy razy. Postanowiłam to zmienić i kolejny budżet "koralikowy" przeznaczyłam na organizery wszelakiej maści.

Uporządkuj swoją pasje.

Pamiętaj, inwestuj w swój warsztat, nie tylko w materiał. Powinnaś mieć dostęp do wszystkiego bez odrywania się od kreatywnego myślenia. Inwestuj w porządne, przeźroczyste organizery,pojemniki, koraliki przesyp do fiolek lub pudełeczek, posegreguj półfabrykaty. Wtedy siadając do pracy od razu widzisz czym dysponujesz i co możesz zrobić. I zapewniam Cię, w trakcie porządków zawsze znajdzie się paczka czy dwie koralików "superłał", na które zaraz wpadnie Ci pomysł. 



2. PLANUJ I ROZPISUJ PROJEKTY!
Najlepsze pomysły przychodzą zawsze w najgorszych momentach, prawda? Albo gdy zasypiacie i żadna siła nie jest w stanie Was wyciągnąć spod kołdry, albo przy gotowaniu obiadu, albo na wizycie u rodziny. I nijak nie wypada rzucić wtedy wszystkiego i zamknąć się w pracowni. Ale znajdź czas, by usiąść z zeszytem, kolorowymi kredkami i rozpisać, narysować pomysł. Myśl ulotną bywa a dzięki takiemu rozwiązaniu żaden ciekawy projekt Wam nie ucieknie. 

Przelewaj kreatywne pomysły na papier
 by móc do nich wracać.
Przydatną stroną jest również Pinterest, jednak trzeba uważać, by nie przesadzać. Pinterest czaruje pięknymi pracami, mnogością schematów i nieograniczonym dostępem do kursów. Jednak łatwo wpaść w pułapkę "Mam za dużo pomysłów!" a na to niestety nie znam sposobu. Jeśli Ty masz jakiś dobry sposób na radzenie sobie z nadmiarem inspiracji daj znać w komentarzu. Z chęcią się dowiem :).


3. DOKOŃCZ ZACZĘTE PROJEKTY!
Nie oszukuj! Wiem, że takie masz. Każdy z nas takie ma. Schowane gdzieś "na zaś", bo przecież założenie kółeczka to taka bzdura, że nie warto marnować na nie czasu kiedy handmadowy świat stoi otworem! I nie widzę w tym nic złego, bo takie projekty idealnie sprawdzają się jako wypełniacze na dni bez weny. A satysfakcja z ukończonego w 100% projektu umie pokonać najgorszy nastrój.




4. ZRÓB COŚ PROSTEGO!
Przyznam się, że na swojej drodze spotkałam się z opinią, że bransoletki na gumce to nie handmade, kolczyki z zawieszek i kamyczka są tandetne i wstyd je robić a drut pamięciowy jest tak prosty, że kilkulatek potrafi nawlec na niego koraliki. I bardzo mnie to zdemotywowało, na siłę próbowałam wymyślić coś skomplikowane, czasochłonnego. A jak wiadomo pomysły "na siłę" rzadko bywają satysfakcjonująca. I tak naprawdę niedawno odkryłam, że na brak pomysłu czy chwilowy zastój takie proste prace dają wiele radości i otwierają mnie na nowe pomysły. 


Kochani, nie ważne czy jesteście na początku swojej drogi z rękodziełem i biżuterią, czy znacie już zaawansowane techniki, nie dajcie sobie wmówić, że rzeczy proste to wstyd. A jak dacie sobie to wmówić spójrzcie w oczy tych sówek i powiedzcie im, że się ich wstydzicie ;) Czasem gdy głowa ciężka a ręce rwą się do pracy zajęcie się czymś, co po kilku chwilach da nam gotowy efekt przywraca kreatywne myślenie.


5. SZUKAJ WYZWAŃ!
Konkretny temat, rywalizacja i nagrody. To zawsze motywuje! Dlatego jeśli jesteście takimi zwierzakami jak ja, co lubią się pobić na pomysły z innymi rękodzielnikami zapraszam na bloga Szuflady, gdzie znajdziecie ciekawe wyzwania, zaproszenia do testowania produktów i wiele, wiele inspracji, nie tylko biżuteryjnej.


6. ZMIEŃ TECHNIKĘ
Tutaj powinien pojawić się znak "Uwaga! Ostrożnie!" dlatego, że istnieje dość spore ryzyko zakochania się i porzucenia dotychczasowej pasji. Więc jeśli masz silną wolę i nieco oszczędności spróbuj czegoś nowego. Jeśli jesteś przesycona biżuterią – zajmij się czymś do domu. Być może poduszki potrzebują nowych, szydełkowych pokrowców. Albo dawno planowałaś, że chciałabyś posegregować makarony, mąki i kasze to własnoręcznie malowanych pojemników. Rozejrzyj się po swoim otoczeniu, oceń czy czegoś brakuje i czy jesteś w stanie wykonać to sama. A potem z entuzjazmem bierz się do roboty i ciesz się nowymi umiejętnościami!

Farby, konturówki, szydełka, włóczki,
odlewanie z żywicy i
wiele, innych, które nie zmieściły się w kadrze ;)

7. ODPOCZNIJ!
Uwaga. Zdradzę Wam tajemnicę, którą poznałam zaledwie kilka miesięcy temu... Gotowi? Ja wcale nie muszę czegoś robić. Nie muszę szydełkować, nie muszę nawlekać metrów koralików w każdej wolnej godzinie dnia ani zarywać nocy. Ja mogę po prostu... poleżeć. Z książką, z herbatą, przed telewizorem. Pójść na spacer, ususzyć liście. Upiec ciasteczka. I Wy też nie musicie zmuszać się do rękodzieła. Czasem przychodzi taki moment, kiedy trzeba odpuścić i po prostu dobrze się wyspać :) 


To na tyle. A Wy jak sobie radzicie z takimi momentami? A może któryś sposób sprawdza się u Was najlepiej? Dawajcie znać w komentarzach i koniecznie piszcie, jak radzicie sobie z nadmiarem pomysłów!
  

3 komentarze:

  1. Super pomysły! W zasadzie działam na tych samych opcjach. Niestety większą część wypróbowałam i wciąż nic. Siedzę w braku weny czy też nadmiarze pomysłów. Na szczęście dzieci zostały u dziadków na całe dwa dni i mam nadzieję coś ruszyć. Do listy dodałabym zakupy ( mogą być koralikowe ;)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacyjny wpis, zapisałam sobie w ulubionych,bede tutaj zagladac :) Zapraszam do mnie - szyje sensoryczne zabawki dla dzieci.https://www.facebook.com/AdkaArt/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadmiar pomysłów zapisuję skrzętnie, z podziałem na techniki, a na brak weny u mnie najlepiej działa odpoczynek. Dzień, dwa bez drutów, szydełka i wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Czasami trzeba odpocząć nawet od przyjemności ;-)

    OdpowiedzUsuń